Przejdź do głównej zawartości

#10 Recenzja Byliśmy Łgarzami E. Lochart


Byliśmy Łgarzami


W istocie piętno tragedii stało się z czasem symbolem chwały i prestiżu. Znakiem tajemnicy i źródłem fascynacji dla tych, którzy przyglądali się tej rodzinie. 

 Kochani, dzisiaj przychodzę do Was z recenzją książki E.Lockhart „Byliśmy Łgarzami”  Czytając tą książkę byłam przekonana o pięknie, ale i tajemniczości tej historii,każda kolejna strona tylko uświadamiała mnie w przekonaniu jak trudna do zrozumienia jest ta historia i Ci bohaterowie. 

 Fabuła 

  Główna bohaterka, Cadence jest idealna pod każdym względem ( piękna, mądra, urodzona w bogatej rodzinie) i uwielbiana przez wszystkich.  Na dodatek wysoka, zgrabna, wysportowana no po prostu pozazdrościć takiego mniemania o sobie. Dla całej rodziny najważniejsza jest reputacja, tak naprawdę tylko to się liczy. Każdy zna Sinclairów, niesamowicie zamożną rodzinę, która od pokoleń szczyciła się swoim majątkiem.

Cadence raz do roku przyjeżdża na prywatną wyspę Beechwood, na której to, spędzą swoje wymarzone wakacje. Te akurat mają być dla niej najważniejsze i wyjątkowe, przez co wyczekuje ich z utęsknieniem. Cadece kocha Beechwood, gdyż to dzięki niej poznała Johnnego, Mirren i Gata i to tam przeżyła niezapomniane chwile w swoim życiu.

Spędzony czas na tej wyspie daje im wszystkim możliwości, bycia kimś zupełnie innym. Każdy z nich ma tajemnice, każdy z nich ma marzenia, i każdy z nich snuje plany na własne życie
Chcą być kimś, nawet jeśli ich rodziny nie popierają ich wyborów.
 
Cad jest zakochana aż po same czubki uszu w chłopaku, w którym nigdy nie powinna się zakochać. Związek Johnnego i Cadence nie jest adorowany przez rodzinę, dlaczego? Ponieważ tak nie wypada.
Kiedyś była naprawdę szczęśliwa, ale z biegiem czasu szczęście po prostu ją opuściło

   Na wyspie zdarzył się pewien wypadek. Nikt nie chce powiedzieć Cad co się stało, nawet jej przyjaciele. Wszyscy coś przed nią ukrywają, nikt nie mówi jej prawdy, dlatego sama próbuję rozwiązać tę sprawę.  
 
 
Ta wyspa jest nasza. Tutaj w pewnym sensie na zawsze pozostaniemy młodzi.
















Łgarze znają się jedynie z kłamliwych historii, którymi karmią się nawzajem podczas wakacji na wyspie Beechwood. Tylko ta wyspa potrafi  scalić ich, dzięki niej mogą być kim tylko chcą. Żaden z bohaterów nie traktuje tej przyjaźni na poważnie. Zdają sobie sprawę z tego, że ta wyspa i to co się tam zdarzy nigdy nie wpłynie na ich normalne życie. Cała ich przyjaźni jest jednym wielkim kłamstwem. Nawet relacje rodziny są kruche i bardzo delikatne, jedno niepoprawne słowo wywołuję lawinę złości i gniewu. 



 
 
Gdy przeczytałam tą książkę to szczerze nie wiedziałam co powinnam o niej myśleć. Czułam się dziwnie jakby cała ta historia była mi bliska, a zarazem jakbym jej nienawidziła, jakby to wszytsko miało być kłamstwem wmawianym mi przez lata. 

   Przez blisko dwieście stron, zachłannie czytałam, musząc się dowiedzieć co wydarzy się dalej. Historie opisane w tej książce były jedną wielką niewiadomą. Czasem myślałam, że już przejrzałam ich wszystkich, te tajemnice, kłamstwa, intrygi, ale zawsze byłam w błędzie.
Historia Łgarzy była ogromną zagadką nawet dla samej bohaterki. Tak naprawdę to do samego końca nic w tej książce nie było oczywiste.
Nawet czwórka bohaterów była tajemnicza i zawsze „ niedostępna”
Bałam się a zarazem chciałam wiedzieć co mnie zaraz spotka. 

 
Cad, Johnny, Gat i Mirren w pewnym stopniu stali się dla mnie jak rodzina. Z każdą kolejną przeczytaną stroną kochałam ich coraz bardziej i bardziej. Czasem sama zastanawiałam się jak oni mogli się zaprzyjaźnić skoro każdy z nich ma własne zdanie i każdy inaczej patrzy na świat, życie. Byli całkowicie odmienni, ale i zarazem tacy podobni. 


             Zawsze rób to, co boisz się zrobić.


Styl pisania Pani Lockhart był niesamowicie dziwny. Czasem musiałam kilka razy przeczytać dany fragment, aby w końcu zrozumieć co czytam, w końcu było tam tyle niespodzianek, że sama się gubiłam. Styl ten nie był jakiś szczególnie trudny ani okropnie denerwujący, był po prostu dziwny, przepraszam, ale inaczej tego nie nazwę.  Autorka stworzyła swoją własna wizję, którą bardzo szanuję, ale  założę się, że chciała abyśmy czasem mieli problem z wyciągnięciem pewnych wniosków.


Książka pozostawia wiele do życzenia, ale nie uważam, że jest dobra  bądź zła. Jest po prostu przeciętna. Czyta się bardzo szybko i z zapartym tchem i wielką pustką i niewiadomą w głowie. Nie oczekujcie zbyt dużo od tej książki, jednakże jest ona idealna na ten wakacyjną czas, kiedy to leżąc sobie na plaży i ogrzewając się w słoneczku z książką w ręce oddajemy się całkowicie Łgarzom i całej historii.  

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

#6 Recenzja - Zdrajcy Tronu Alwyn Hamilton

Alwyn Hamilton Zdrajca Tronu – Recenzja  Wszyscy popatrzyli na mnie. Gdybym wiedziała, że skupię na sobie całą uwagę wszystkich, uczesałabym się . Jak to najczęściej bywa, po przeczytaniu jakiejkolwiek książki nie mogę kompletnie zebrać myśli, czuję się jakbym była nadal  w tamtym świecie i w tamtej historii. Tak samo było i w tym przypadku, kiedy czytając Zdrajce Tronu wiedziałam, że owa książka nie pozostanie w mojej opinii bierną. Byłam nastawiona na ogromne pokłady akcji, wiedziałam, że każda strona będzie tak dzika jak pustynia i tak śmiertelna jak ostrze miecza. Po przeczytaniu  Buntowniczki z Pustyni  wiedziałam, że Alwyn Hamilton lubi bawić się emocjami czytelnika. Do końca nie byłam pewna jak potoczą się losy Amani jak i rebeliantów, ale to co otrzymałam w  Zdrajcy tronu  podbiło całkowicie moje serce, później je podziurawiło a następnie je zmiażdżyło na tysiące kawałeczków. Inaczej nie mogłabym podsumować całej książki. Akcja drugiego tomu odbywa się d

#23 Recenzja Obserwuję Cię - Teresa Driscoll

Obserwuję Cię Ilość stron - 360  Autor - Teresa Driscoll Wydawnictwo - Sine Qua Non Moja ocena - 5/5   Nie możesz brać na barki ciężaru całego świata.   Fabuła Gdy do pociągu wkracza dwóch mężczyzn, którzy następnie przysiadają się do nastolatek, zaczynając z nimi rozmowę na niezobowiązujące tematy, wtedy Ella Longfield nie widzi w ich obecności nic niepokojącego. Z biegiem czasu zaczyna ona podsłuchiwać wymianę zdań, z czasem dociera do niej, że dwóch mężczyzn, właśnie wyszło z więzienia.  W głębi duszy czuje, że powinna zainterweniować, ocalić te dziewczyny przed tragedią. Niestety jedna rzecz całkowicie odciągnęła jej uwagę od faktu, że znalazły się one w niebezpieczeństwie. Przeklinając swoją matczynność, idzie dalej.  Następnego dnia, Ella słyszy w wiadomościach, że jedna z dziewczyn, Anna Ballard, zaginęła. Ella dręczona ogromnymi wyrzutami sumienia, nie potrafi pogodzić się z tą okropną wiadomością. Udając się jak najszybciej na policję, składa

#22 Recenzja Dziewczyna z dzielnicy cudów - Aneta Jadowska

Dziewczyna z dzielnicy cudów Ilość stron: 314  Autor: Aneta Jadowska  Wydawnictwo: Sine Qua Non Moja ocena: 4/5 Słabe istoty pozorują się na silniejsze. Tylko te silne mogą sobie pozwolić na udawanie słabości. Fabuła Akcja powieści rozgrywa się w dwóch miastach Wars i Sawa . Pewna tragedia sprawiła, że jedno z miast upadło, a drugie choć piękne utknęło w latach 30. Jakby tego było mało życie mieszkańców narażone jest na czkawkę  która sprawia, że po styczności z nią człowiek mutuje. Po zmutowaniu oni nie są już sobą, dlatego Zakon Cienia  zajmuje się ich eksterminowaniem. Nikita jest członkinią tego Zakonu, ale osobiście wprowadza tam swoje własne reguły. Na swojej drodze napotyka Robina, mężczyznę okrytego masą tajemnic.  Teraz przyjdzie im zmierzyć się z fałszem, a tylko ramie w ramie będą w stanie pokonać przeciwnika.  Jeśli przyjdzie Ci wykopać drzwi do piekła, lepiej byś wiedziała, jak tego dokonać. Zanim do końca zacznę Was zarażać sw