Przejdź do głównej zawartości

#20 - Nie(zwykła) Recenzja " O czymś i o niczym moje 50 obliczy czytania..."

O czymś i o niczym moje 50 obliczy czytania... 


Książki są lustrem: widzisz w nich tylko to co, już masz w sobie. -  Carlos Zafon "Cień Wiatru"

( Tak wyglądała moja biblioteczka w 2016)

Jako, że jest to moja aż dwudziesta recenzja postanowiłam podzielić się z wami kilkoma refleksjami, radami, trudami życia jako pełnoletnia czytelniczka, która dużo przeszła i widziała. Wydaje się to być temat, z lekka oklepany i żałosny, ale zbyt często korciło mnie abym w końcu mogła napisać wam, dlaczego coraz częściej towarzyszy mi zastój czytelniczy. Moja historia związana z czytaniem sięga głębiej niż mogłabym się tego spodziewać,. Czasem kiedy spoczywa na mnie ogromna odziedziczalność, książki przekładam na dalszy, dalszy plan. Pomysł na to aby podzielić się swoją historią zaczerpnęłam z akcji, jaka jakiś czas temu powstała od wydawnictwa Papierowy Księżyc nakłaniającego ludzi do powiedzenia prawdy, mam na myśli akcję związaną z " Simon oraz inni homo sapiens"

Miałem zły dzień. Tydzień. Miesiąc. Rok. Życie. Cho... jasna. - Charles Bukowski "Szmira"

Pamiętam ten dzień jak nigdy, kiedy poprosiłam rodziców o kilka złoty na to, abym mogła kupić dla siebie jakąś tam książkę. Byłam wtedy jeszcze małym dzieckiem, które prawdopodobnie nie znało istnienia księgarń znacznie, lepiej zaopatrzonych w cudowne tomiszcza pięknych historii, więc poszłam w pierwsze lepsze miejsce i po dobrych trzydziestu minutach, znalazłam dla siebie książkę wręcz idealną "Ania z Zielonego Wzgórza" Ta książka jak możecie się spodziewać otworzyła mi oczy, ale i była gwoździem do mojej trumny, że się tak wyrażę.


Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same. - Phil Bosmans 

Od tego momentu czytanie nie było już tylko pasją, stało się moją obsesją. Nigdy tak bardzo nie pragnęłam poznawać pięknych, magicznych światów jak właśnie w tamtym momencie. Ja tego wręcz potrzebowałam. Czytałam książki pięć razy szybciej niż teraz, gdyż moja głowa była jak gąbka, która spijała każde słowo autora na dodatek nie wymagano odemnie zbyt dużo. Zaczęło się to już w podstawówce, miałam głęboko w poważaniu  słowa nauczycieli, wolałam spożytkować czas na naukę czytając książki. Rezultat z czasem okazał się zły, ale nie żałuję tego.  Kochałam to nieziemskie uczucie, kiedy mogłam stać się postacią wyjątkową, silną, kochaną, lubianą przez otoczenie, postacią, która nie bała się działać, ani powiedzieć co jej leży na sercu. Ja niestety jestem osobą skrytą, nigdy żadnym słowem nie potrafiłabym nikogo obrazić jak to mnie obrażano. Po części pozwalam im na to, byłam słaba. Wymarzony spokój i harmonię odnajdywałam w książkach, które były dla mnie lepsze niż terapeuta lub rozmowa z ludźmi. Z czasem zaczęłam się coraz bardziej zamykać na rzeczywistość. Ludzie przestali być dla mnie tylko ludźmi, zaczęłam widzieć w nich pewnego rodzaju zagrożenie. Bałam się każdego negatywnego słowa skierowanego w moją stronę, dlatego z czasem dla pociechy tłumu zaczęłam "dbać o swój wizerunek". Pozwoliłam innym myśleć, że jestem okropna i nieczuła, lub podatna na zranienia. Wtedy przynajmniej mogłam zachować dla siebie swoją osobowość. W końcu jakim Cię widzą takim Cię piszą.
Pozbierać jest się dziesięć razy trudniej, niż rozsypać. - Suzanne Collins "Kosogłos"


Książki jak sami wicie nigdy nas nie zawodzą chyba, że akurat w naszym odczuciu są słabo napisane, jednakże one są nie tylko ucieczką do świata, który sami wybieramy, ale otwierają nam oczy na rzeczy, które są bardzo istotne. W większości z nich autorzy pragną zmusić nas do refleksji, każą nam patrzeć głębiej. Brzmi to naprawdę słabo, ale uwierzcie mi, taka jest prawda. W końcu czytanie książek kształtuje nasz charakter.




Pamiętaj, że człowiek się zmienia, jednak jego przeszłość nigdy. - Becca Fitzpatrick "Szeptem"


Za czasów gimnazjum nadal kontynuowałam moją tułaczkę po świecie książek i magicznych historii, wtedy apogeum czytania wzrosło u mnie aż stokrotnie. Książek w tym czasie przyszło mi naprawdę sporo, zaczęłam je kupować hurtowo ale i czytać jak maszyna. Znowu stąły się dla mnie całym światem, ale wtedy o przepiękny i cudowny losie dowiedziałam się, że będę miała brata. Wiedziałam, że ten mały bobas będzie moim oczkiem w głowie i że całkowicie odmieni mój świat. Kiedy przyszedł na świat pragnęłam go ochraniać przed losem jaki spotkał jego siostrę w dzieciństwie, ale niestety jestem w tym momencie bezradna, gdyż wiem, że nie uchronię go od ludzi ani dorosłości. Książki wpoiły mi zasadę, że ogólnie ludzie, którzy z początku mieli jakieś ale do bohatera, to w 99.9% tylko się tak zachowywali, aby nie pokazać swoich prawdziwych intencji, jak Molly z " After", Severus Snape z "Harr'ego Pottera" bądź Aaron Warner z " Dotyk Julii" ( na tę chwilę nie mogę podać wam lepszych przykładów) To byli bohaterowie, którzy kiedyś okropnie zachowywali się w stosunku do Tessy Young, Harrego Pottera czy Julii Ferras, jednakże o dziwo później okazali się być dobrzy. Jednakże jest też drugi typ ludzi, których niestety nie zawsze możemy rozszyfrować. To Ci, którzy miłymi słowami, uśmiechami wkradali się do waszego życia,a potem kawałek po kawałku niszczyli je i nas, a Ty/Ja w tym momencie nie zdawaliśmy sobie z tego sprawy. Dlatego książki trochę wypaczyły mój szósty zmysł, gdyż byłam przekonana, że ludzie nie mogą być z natury aż tak podli, myliłam się i to bardzo. 

Kto szuka, ten najczęściej coś znajduje, niestety czasem zgoła nie to, czego mu potrzeba. - J R R Tolkien "Hobbit czyli Tam i z powrotem" 

Może się wam wydawać, że nienawidzę za to książek, ależ skąd ja je ubóstwiam, jednakże z biegiem latek moje wyobrażenie o byciu nałogowym czytelnikiem straciło dawne znaczenie. Niedługo przystąpię do trzeciej klasy liceum, myślicie, że w tym czasie będę spokojnie siedziała na łóżku, popijając herbatkę, zagryzając w tym czasie jakieś chipsy czy ciastka i czytając sobie książki z mojej biblioteczki? Piękna wizja, aczkolwiek nierealna. Będę ostro zakuwała do matury, a kolejne miesiące, tylko utwierdzają mnie w przekonaniu, że wolałabym aby ta piękna wizja się jednak ziściła. Gdyż po pierwsze wolę żyć w błogiej nieświadomości, bo drugie myśleć, że życie jest jak książki, a po trzecie wyjdą niesamowite premiery jak " Wojenna Burza" od V. Aveyard, Okrutny książę" od Holly Black czy nowelka do Dworów od Sarah J Maas, które naprawdę, naprawdę chcę przeczytać.

Lepiej bez celu iść naprzód niż bez celu stać w miejscu, a z pewnością o niebo lepiej, niż bez celu się cofać. - Andrzej Sapkowski "Wieża Jaskółki"

Kiedyś ogromnie się bałam, że przyjdzie taki  moment, w którym czytanie nie będzie dla mnie tak cudowne jak za czasów podstawówki i gimnazjum. Nie chcę aby ten czas nadszedł, lecz niestety chyba muszę kiedyś zejść na ziemię?!


Napisałam wam tyle złego, ale w moim życiu znalazły się też dobre strony takich przeżyć, jak np. po raz trzeci z rzędu założyłam książkowego instagrama, mam drugiego książkowego bloga, poznałam wiele naprawdę cudownych osób, nawet miałam możliwość poznać Anne Todd. Udało mi się poszerzyć horyzonty myślowe, pokochałam fotografię i to nie o selfie myślę. Znalazłam cele, do których będę dążyć za wszelką cenę.

- Okay - powiedział, gdy minęła cała wieczność. - Może "okay" będzie naszym "zawsze".
- Okay - zgodziłam się. - 
John Green "Gwiazd Naszych Wina"

Za każdym razem, gdy mi źle, gdy jestem smutna, wracam do książek, które kocham, bo wiem, że  wyleczą mnie z tego smutku i rozpaczy, do który się sama czasem doprowadzam. 
To nie jest tak, że czytanie odebrało mi kilkanaście dobrych lat, gdyż to dzięki książkom moje życie stało się piękne i wyjątkowe. Chciałbym aby krytyka, która często dotyka moją osobę, nie dotykała mnie w tak bolesny sposób, ale takie jest życie. Muszę się w końcu z tym pogodzić, ale nie odbierzcie źle tego, w jaki sposób podsumowałam swoją przygodę z książkami, to nie tak. Uwierzcie mi. Moi rodzice, dziadkowie, wujkowie albo inni krewni mogą mi wmawiać, że książki mnie zniszczyły, że przez nie stałam się aspołeczną i wiecznie w pogotowiu do wybuchy, ale kocham książki i to co one mi przekazują. Zresztą wspomnienia związane z nimi, masa nieprzespanych nocy, tona łez i ciągły uśmiech na twarzy pokazały mi, że w życiu to książki stały się dla mnie drugim domem, że znaczyły dla mnie tak wiele, dzięki czemu mogłam choć na krótką chwilę poczuć się kimś zupełnie innym. 


Rozdźwięk tego postu miał na celu pokazać wam czytelnicy, że książki choć cudowne nie zawsze mogą w późniejszych skutkach być dobre. Oczywiście nikomu nie mam zamiaru odbierać satysfakcji z czytania, natomiast na zakończenie chcę wam  powiedzieć, ze nie bójcie się podążać za głosem serca, liczcie na siebie i swoje możliwości, bo to od was później będzie zależało jakim człowiekiem się staniecie. 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

#6 Recenzja - Zdrajcy Tronu Alwyn Hamilton

Alwyn Hamilton Zdrajca Tronu – Recenzja  Wszyscy popatrzyli na mnie. Gdybym wiedziała, że skupię na sobie całą uwagę wszystkich, uczesałabym się . Jak to najczęściej bywa, po przeczytaniu jakiejkolwiek książki nie mogę kompletnie zebrać myśli, czuję się jakbym była nadal  w tamtym świecie i w tamtej historii. Tak samo było i w tym przypadku, kiedy czytając Zdrajce Tronu wiedziałam, że owa książka nie pozostanie w mojej opinii bierną. Byłam nastawiona na ogromne pokłady akcji, wiedziałam, że każda strona będzie tak dzika jak pustynia i tak śmiertelna jak ostrze miecza. Po przeczytaniu  Buntowniczki z Pustyni  wiedziałam, że Alwyn Hamilton lubi bawić się emocjami czytelnika. Do końca nie byłam pewna jak potoczą się losy Amani jak i rebeliantów, ale to co otrzymałam w  Zdrajcy tronu  podbiło całkowicie moje serce, później je podziurawiło a następnie je zmiażdżyło na tysiące kawałeczków. Inaczej nie mogłabym podsumować całej książki. Akcja drugiego tomu odbywa się d

#23 Recenzja Obserwuję Cię - Teresa Driscoll

Obserwuję Cię Ilość stron - 360  Autor - Teresa Driscoll Wydawnictwo - Sine Qua Non Moja ocena - 5/5   Nie możesz brać na barki ciężaru całego świata.   Fabuła Gdy do pociągu wkracza dwóch mężczyzn, którzy następnie przysiadają się do nastolatek, zaczynając z nimi rozmowę na niezobowiązujące tematy, wtedy Ella Longfield nie widzi w ich obecności nic niepokojącego. Z biegiem czasu zaczyna ona podsłuchiwać wymianę zdań, z czasem dociera do niej, że dwóch mężczyzn, właśnie wyszło z więzienia.  W głębi duszy czuje, że powinna zainterweniować, ocalić te dziewczyny przed tragedią. Niestety jedna rzecz całkowicie odciągnęła jej uwagę od faktu, że znalazły się one w niebezpieczeństwie. Przeklinając swoją matczynność, idzie dalej.  Następnego dnia, Ella słyszy w wiadomościach, że jedna z dziewczyn, Anna Ballard, zaginęła. Ella dręczona ogromnymi wyrzutami sumienia, nie potrafi pogodzić się z tą okropną wiadomością. Udając się jak najszybciej na policję, składa

#22 Recenzja Dziewczyna z dzielnicy cudów - Aneta Jadowska

Dziewczyna z dzielnicy cudów Ilość stron: 314  Autor: Aneta Jadowska  Wydawnictwo: Sine Qua Non Moja ocena: 4/5 Słabe istoty pozorują się na silniejsze. Tylko te silne mogą sobie pozwolić na udawanie słabości. Fabuła Akcja powieści rozgrywa się w dwóch miastach Wars i Sawa . Pewna tragedia sprawiła, że jedno z miast upadło, a drugie choć piękne utknęło w latach 30. Jakby tego było mało życie mieszkańców narażone jest na czkawkę  która sprawia, że po styczności z nią człowiek mutuje. Po zmutowaniu oni nie są już sobą, dlatego Zakon Cienia  zajmuje się ich eksterminowaniem. Nikita jest członkinią tego Zakonu, ale osobiście wprowadza tam swoje własne reguły. Na swojej drodze napotyka Robina, mężczyznę okrytego masą tajemnic.  Teraz przyjdzie im zmierzyć się z fałszem, a tylko ramie w ramie będą w stanie pokonać przeciwnika.  Jeśli przyjdzie Ci wykopać drzwi do piekła, lepiej byś wiedziała, jak tego dokonać. Zanim do końca zacznę Was zarażać sw