Alwyn Hamilton Zdrajca Tronu – Recenzja
Wszyscy popatrzyli na mnie. Gdybym wiedziała, że skupię na sobie całą uwagę wszystkich, uczesałabym się.
Jak to najczęściej bywa, po przeczytaniu jakiejkolwiek książki nie mogę kompletnie zebrać myśli, czuję się jakbym była nadal w tamtym świecie i w tamtej historii. Tak samo było i w tym przypadku, kiedy czytając Zdrajce Tronu wiedziałam, że owa książka nie pozostanie w mojej opinii bierną.
Byłam nastawiona na ogromne pokłady akcji, wiedziałam, że
każda strona będzie tak dzika jak pustynia i tak śmiertelna jak ostrze miecza.
Po przeczytaniu Buntowniczki z Pustyni wiedziałam, że Alwyn
Hamilton lubi bawić się emocjami czytelnika. Do końca nie byłam pewna jak
potoczą się losy Amani jak i rebeliantów, ale to co otrzymałam w Zdrajcy
tronu podbiło całkowicie moje serce, później je podziurawiło a
następnie je zmiażdżyło na tysiące kawałeczków. Inaczej nie mogłabym podsumować
całej książki.
Akcja drugiego tomu odbywa się dokładnie pół roku po
zakończeniu pierwszego tomu, przez co Amani Al’Hiza całkowicie zapomina o swoim
dawnym życiu a pozwala aby rebelia stała się dla niej priorytetem. Nadal
wspiera rebelię Ahmeda na dodatek gotowa jest do wielkiego poświecenia, gdy w
grę wchodzi życie przyjaciół jak i ukochanego Jina. Niebieskooka Bandytka
dotkliwie obrywa podczas jednej z misji przez co o mało nie traci życia, na
dodatek zostaje porwana przez żołnierzy Sułtana a dokładnie przez swoją ciotkę
Safiyah, która sprzedaje ją Sułtanowi za dużą kwotę. Od tej pory Amani jest
jego więźniem, a co najgorsze pozbawiona jest swojej mocy, nie ma żadnej
możliwości aby uciec ani uratować bliskich a jedno słowo może sprawić, że wyda
ich wcale tego nie chcąc. Na dodatek nie ma żadnej możliwości aby dowiedzieć
się czy nadal żyją, a może cierpią a ona nie wie jak im pomóc.
Umieranie to coś, co jest wam pisane. To jedyna rzecz, jaką wszyscy robicie bezbłędnie
W pałacu dziewczyna odkrywa wiele okropnych sekretów. Cały
pałac rządzi się siłą i brutalnością, a ludzie znikają tam w niewyjaśnionych
okolicznościach. Prócz dworskich gierek Amani musi prowadzić pewną grę o swoje
życie jak i rebelii. Usiłuje wkupić się w łaski Sułtana i pragnie zniszczyć
jego pałac od samego środka. To nie koniec jej problemów mianowicie przyjdzie
jej stanąć oko w oko z dawnymi błędami.
Na swojej drodze dziewczyna spotka nowych sojuszników jak
i wielu wrogów. Przyjdzie jej zawiązać sojusz z pewnym rabusiem,
który podaje się za Niebieskookiego Bandytę. Postać Sułtana ukazana jest z
jednej strony jako „dobrego ojca” a z drugiej jako okrutnego, pełnego
nienawiści człowieka. Brakuje mi w tej części wielu bohaterów z pierwszego
tomu, przez co mamy zagwarantowany najważniejszy wątek o niewiadome losy
bohaterów jak i tego, że to Amani w tej części przyjdzie odegrać bardzo istotną
rolę. Jak w poprzedniej części tak i w tej nie brak ogromnego poczucia humoru i
wartkiej akcji. Bohaterowie pełni są życia i nadziei na lepsze jutro, chociaż
pewne wartości zdążyły już w nich umrzeć, ale nadal chcą walczyć w słusznej
sprawie.
Od
dawna nie czytałam równie dobrej książki, w której autorka w tak cudowny sposób
wplotła historię o dżinach. Jednakże
chcąc być szczerą wobec Was powiem, że ostatnie sto stron książki było pisane
na siłę a końcówka jak dla mnie była przewidywalna i mało zaskakująca. I
to by było na tyle z minusów i oceniam książkę na mocną 9/10
Cała seria ma tak piękne okładki, że muszę w koncu przygarnąć je do swojej biblioteczki! :) Spotkałam już tak dużo pozytywnych recenzji, że jestem strasznie ciekawa tych książek :)
OdpowiedzUsuńPrzepadam za tym cyklem i uważam tak jak Ty, że wyróżnia się na tle innych fantastycznych młodzieżówek. Teraz czekam na wydanie Baśni. ;)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać tych baśni, chciałabym ją mieć już teraz, zaraz, natychmiast ;)
Usuń