Przejdź do głównej zawartości

#28 Recenzja Łzy Mai - Martyna Raduchowska

            Łzy Mai



Ilość stron - 414
Wydawca - Wyd. Uroboros         
Autor - Martyna Raduchowska 
Moja ocena - 4/5
Tom  - 1







Fabuła 

Lata 30. XXI wieku, w Beyond Industries dochodzi do poważnego buntu, w którym ginie wiele osób. Rewolucję wszczęły androidy, roboty, kukiełki, innymi słowy maszyny stworzone przez człowieka. Powodem były pigułki, dzięki którym mogli zacząć czuć i przeżywać emocje jak każdy prawdziwy człowiek. Te same tabletki, nazywane reinforsyną, również zażywali ludzie. Niestety efekty, dla obu stron były przeróżne. 

Porucznik Jared Quinn ledwie uchodzi z życiem po tej masakrze, ale wraz z replikantką Mayą, swoją prawą ręką uchodzi z życiem. Jednakże Quinn zostaje ranny, przez co spędza sporą część czasu w szpitalu. Gdy się budzi okazuję się, że nic co pamięta sprzed śpiączki nie jest takie same jakie było wcześniej. Dla porucznika otwiera się możliwość powrotu do policji, ale i do dawnego stylu życia. W New Horizon dochodzi do kilku morderstw. Okazuję się, że  ta sprawa ma większe znaczenie, niż porucznikowi wydawało się wcześniej. 











Odgrywam cudzą rolę, nie wtedy gdy czuję, lecz gdy nie potrafię czuć.







Zostajemy przeniesieni do świata wysoce rozwiniętej technologii, gdzie nie ma rzeczy niemożliwych. Medycyna przeżyła prawdziwy rozkwit, kiedy ratując życie ludzi, wszczepiają im m.in specjalne mechaniczne implanty, które sprawiają, że przypominają androidy.  Technologia pozwala nie tylko ratować życie, nie tylko ulepsza codzienność, ale kontroluje życie wielu obywateli. To z kolei ułatwia życie policjantom, którzy nie są już tak potrzebni przez co ludzie i roboty pomimo tego samego fachu, spełniają różne zadania.

Akcja jest niezwykle dynamiczna i ciekawa, przepełniona nieoczekiwanymi zwrotami akcji, czy nowymi informacjami. Czytelnik nie może się wynudzić, ale były momenty, w których przydługie opisy, czy przemyślenia bohatera były lekko nużące. Quinn ustami autorki, streszcza nam historię przedstawionego świata, dzięki czemu zrozumienie zamysłu Martyny Raduchowskiej nie przysparza nam problemu. Na dodatek autorka książki pofatygowała się i stworzyła własne ciekawe i niepowtarzalne nazwy, które dodają książce uroku. Musicie wiedzieć, że książka posiada wiele informacji, jak wspomniałam wcześniej, przez co czasem ich głębia potrafi przytłoczyć.


W książce spotykamy się z wewnętrznymi problemami głównego bohatera, wywołanymi przez traumatyczne przeżycia. Jego największym kłopotem jest  odnalezienie się w dotychczasowej rzeczywistości, czy pogodzenie się z własną osobą. Rehabilitacja odebrała mu blisko trzy lata życia, w tym czasie doszło u niego do cierpienia i wielu wyrzeczeń. Teraz musi zmierzyć się z samym sobą. Nie jest mu łatwo, zwłaszcza, że może liczyć tylko na siebie samego. Pod tym względem książka staje się wyjątkowa, gdyż bohater nie jest idealny,ale stara się być lepszym, albo chociażby człowiekiem, który jest w stanie pogodzić się z przeszłością. Miłą odskocznią była narracja opisana z perspektywy kilku bohaterów, zresztą dużą rolę w tej książce odgrywa każda osoba, gdyż wnoszą bardzo dużo do treści książki.  





Jeśli udajesz kogoś, kim nie jesteś, to znaczy, że masz coś do ukrycia i nie kierują Tobą uczciwe zamiary.
Podsumowując, każda ksiażka ma plusy i minusy, jednakże świat fantastyczny, ukazany przez autorkę, był niezwykle barwy,a zarazem realny. Jej ogromnym plusem jest styl oraz świetnie opisana fabuła. Jeśli ciekawi was technologia, obraz robotów, czy technologii o jakiej możemy sobie tylko pomarzyć na obecną chwilę, to musicie sięgnąć po "Łzy Mai"



Za egzemplarz dziękuję

Komentarze

  1. To ta sama Martyna Raduchowska od Szamanki i Demona Luster? Jeżeli tak, to z ciekawością ogromna przeczytam, bo ma niesamowicie nietuzinkowe spojrzenie na SF i bardzo "inne" podejście :) Pisałam o niej :) https://iwonabanach.blogspot.com/2018/03/pani-raduchowska-ide-po-pania.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo zaciekawiła mnie fabuła! Chętnie poznam ją lepiej!:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

#23 Recenzja Obserwuję Cię - Teresa Driscoll

Obserwuję Cię Ilość stron - 360  Autor - Teresa Driscoll Wydawnictwo - Sine Qua Non Moja ocena - 5/5   Nie możesz brać na barki ciężaru całego świata.   Fabuła Gdy do pociągu wkracza dwóch mężczyzn, którzy następnie przysiadają się do nastolatek, zaczynając z nimi rozmowę na niezobowiązujące tematy, wtedy Ella Longfield nie widzi w ich obecności nic niepokojącego. Z biegiem czasu zaczyna ona podsłuchiwać wymianę zdań, z czasem dociera do niej, że dwóch mężczyzn, właśnie wyszło z więzienia.  W głębi duszy czuje, że powinna zainterweniować, ocalić te dziewczyny przed tragedią. Niestety jedna rzecz całkowicie odciągnęła jej uwagę od faktu, że znalazły się one w niebezpieczeństwie. Przeklinając swoją matczynność, idzie dalej.  Następnego dnia, Ella słyszy w wiadomościach, że jedna z dziewczyn, Anna Ballard, zaginęła. Ella dręczona ogromnymi wyrzutami sumienia, nie potrafi pogodzić się z tą okropną wiadomością. Udając się jak najszy...

#26 Recenzja Okrutny Książę - Holly Black

Okrutny Książę Ilość stron - 422 Autor - Holly Black Wydawnictwo - Jaguar Moja ocena - 3/5 Od momentu, w którym ta książka ukazała się na zagranicznych kontach instagramowych i w momencie kiedy przeczytałam pierwsze pozytywne recenzję uznałam, że to musi być naprawdę dobra lektura. Jednakże w obecnej chwili, w momencie, w którym jestem kilka dni po skończonej lekturze jest mi ogromnie ciężko ocenić, czy ta książka dotarła do mojego gustu, czy raczej nie nie.  Gdy inni sądzą, że jesteś bezsilna, twoja przewaga rośnie.  Fabuła  Gdy Jude miała siedem lat była świadkiem morderstwa jej rodziców, wtedy nawet nie przeszłoby jej przez głowę, że niedługo stanie się kimś obcym w świecie elfów oraż jej ojcem stanie się mężczyzna, który zamordował jej rodziców. Wraz ze starszą siostrą Vivienne oraz siostrą bliźniaczką Taryn zmuszona była stać się kłamcą aby móc przeżyć, stała się potworem wśród potworów, dla których człowiek, jest niczym i nikim. Najgorsz...

#27 Recenzja Ana - Roberto Santiago

Ana  Autor ; Roberto Santiago Wydawnictwo ; Wyd. Muza Ilość stron; 990 Moja ocena; 4/5 Kiedy ktoś cię zawodzi, stajesz się swoim najgorszym wrogiem. Wiem, że wcześniej czy później pojawią się problemy, trudności, przeciwności. Wiem, że oszukają nas Ci, którym ufaliśmy, że wbiją nam nóż w plecy, że nas popchną żebyśmy upadli... Tak wyjątkowa książka zasługuje na specjalną recenzję, a dlaczego? Po pierwsze w przeciągu tygodnia, "Ana" stała się bliską mi osobą, nawet jeśli nie chciałam tego przyznać, byłam z nią w tych ciężkich momentach kiedy traciła kontrolę nad własnym życiem, kiedy była bliska poddania się. Po drugie tę książkę,  pomimo tylu stron, czytało się naprawdę szybko wyczekując nie tyle co zakończenia, ile dalszych losów, decyzji, posunięć Any. Tym lekkim wstępem zapraszam do przeczytania mojej recenzji.  Fabuła Ana Tramel jest kobietą silną, odważną, ambitną oraz pełną specyficznego poczucia humoru. Niestety jest uzależniona od trzech rzeczy...